niedziela, 8 sierpnia 2010

No i w końcu się doczekałam na to wesele. Tak miałam ochotę się pobawić na weselu że szokk. ;p
O 15,30 przyjechał po mnie Paweł i pojechaliśmy na chwilkę do niego, i potem do panny młodej do domu. Potem w kościele jakoś wytrzymałam, mało co nie zasnęłam. ;p
Noo i p0jechaliśmy. Na początku było trochę drętwo, bo nikt nie tańczył, cały czas tylko kazali jeść ;/ Ej. No ale w końcu zaczeliśmy się bawić, i było super. :) Praktycznie nie schodziliśmy z parkietu :) O 24 oczepiny, heh złapałam welon, chociaż nie chciałam ;p Potem Paweł poszedł do łapania krawatu, bo nie chciał żebym zatańczyła z kimś innym, więc prawie że bił się o ten krawat, ale złapał :) Fajniee. ;p

Potem jeszcze kilka konkurencji, było fajnie. I dalej balety. ;p Po 3 się zwineliśmy do domu. ;)
Udaneee. :)








05.08.2010r. Kajaki :P

Dzisiaj kilka minut po 14 popłynęłyśmy z Magdą na kajaki. ;p
Em. płynęłyśmy z takimi trzema typami z Hrubieszowa, aparaty nie powiem. ;D
Było fajnie, to nie był mój pierwszy spływ, więc wiedziałam co i jak, a Magdą było gorzej, ale przynajmniej była zbita ;) I oczywiście w pewnym miejscu musiałam wychodzić, bo nam się kajak zatrzymał na jakimś podwodnym pniu czy coś. ;p
A i nasi "koledzy" się fajnie wywrócili, kajkiem do "góry nogami" niezła zbita z nich była. ;p - co za jelenie! ;D
Ale jakoś dopłynęłyśmy.

Wieczorem jak zwykle, hydra, chociaż była niezbyt atmosfera, no ale bywa, rozumiem.
Wieczorem, troszkę nad zalewem na pseudo koncercie, potem sam, akcja- zrywanie plakatów LAF ;D i po 24 do domu i spać. ;p