poniedziałek, 26 lipca 2010

25,07,10

dzisiaj o 10 poszlam do pracy i wrocilam po 16, wiec przez pol dnia ogolnie szalu nie bylo. potem ledwo się
zdażyłam ogarnąc i wykąpać w drzwiach stanął misiek. Chwilke powedzieliśmy w ddomu i poszilśmy na mały
spacerek. Zrobiliśmy zakupy i poszliśmy nad zalew. Tam powiedzieliśmy z półtorej godzinki bo więcej się nie
dało bo było zimno. Jak wracaliśmy to złapał nas deszcz, więc wyglądaliśmy jak dwie zmokłe kury ;D Jak doszliśmy
do domu to był caly dom ludzi bo Kika robiła imieniny. Nie nawidzę tego. Troszkę się nie ładnie zachowała
bo 3 dni temu był pogrzeb, no ale to ich sprawa... Przez cały wieczór tłukliśmy filmy, bo co tu innego robić.
Noo i tak minął dzień. P ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz